Grzegorz KLAMAN | Jaka Wolność takie Muzeum. NOMUS – enigmatyczny ani nowy ani krytyczny

Odczuwam niesmak po dziwnym otwarciu czegoś czego nie ma: NOMUS-u. W oparciu o zlikwidowany Instytut Sztuki Wyspa[1] ma powstać tymczasowa siedziba nowego muzeum, które będzie nie wiadomo tak naprawdę gdzie i kiedy. Zatem co otwierano 26 listopada i dlaczego ceremonia otwarcia odbyła się w siedzibie ECS? W tym miejscu warto przypomnieć krótką historię batalii o powołanie Muzeum Sztuki Współczesnej, którego przeraźliwy brak w Gdańsku przez ostatnie dekady niewielu interesował. Indolencję Muzeum Narodowego, ostentacyjnie ignorującego gdańską scenę artystyczną co najmniej od lat osiemdziesiątych skrywało jakieś wstydliwe milczenie w środowisku artystycznym. Ciągnący się latami „konflikt” ideowy pomiędzy spadkobiercami tak zwanej „Szkoły Sopockiej” i młodszymi założycielami tak zwanej „Nowej Szkoły Gdańskiej”, a następnie przedstawicielami „sztuki krytycznej”, był doskonałym alibi aby nic nie robić i tym sposobem „rozgrywać” konflikty środowiskowe. O dziwo, w 2012 roku moje pytanie o przyczyny braku takiego muzeum, zadane w trakcie posiedzenia Rady Kultury przy Prezydencie Miasta Gdańska spotkało się z żywą i pozytywną reakcją. Zachęcony takim obrotem sprawy, wraz z Anetą Szyłak postanowiliśmy podjąć rozmowy z Dyrektorem Muzeum Narodowego w Gdańsku, Panem Wojciechem Bonisławskim, celem powołania i budowy roboczo nazwanego Muzeum Sztuki Współczesnej. Kolejne dwa lata były czasem, w którym Pan Dyrektor Muzeum Narodowego stosował wobec projektu Muzeum Sztuki Współczesnej taktykę zbywania, uników i ignorowania, sprawiając, że nasz entuzjazm szybko wyparował. Wydawało się wtedy, że po raz kolejny inicjatywa „polegnie”. Wtedy narodził się pomysł, by planowane muzeum stało się platformą porozumienia różnych środowisk artystycznych, dzięki czemu, wspólnym wysiłkiem podzielonych środowisk skutecznie możemy doprowadzić projekt do realizacji. Dzięki temu pod koniec listopada 2014 roku powołujemy Komitet Założycielski w składzie: prof. Maciej Świeszewski, prof. Grzegorz Klaman,  dr Roman Nieczyporowski i prof. Krzysztof Gliszczyński (Aneta Szyłak odmówiła udziału w powstającym Komitecie), który w dużym  skrócie reprezentował najważniejsze środowiska artystyczne Trójmiasta. Na spotkaniu w Muzeum Narodowym w Gdańsku, w dniu 12 grudnia 2014 roku Komitet (obecni byli: prof. Świeszewski, prof. Klaman, dr Nieczyporowski) postanowił wręczyć List Otwarty w sprawie powołania MSW a co za tym idzie, „wyprowadzić” dyskusję z gabinetów dyrektorskich i politycznych na forum publiczne[2]. Z przykrością muszę zauważyć, że po raz kolejny uwierzyliśmy w uczciwość naszych rozmówców i daliśmy się wymanewrować. Na spotkaniu otrzymaliśmy bowiem solenne zapewnienia, iż dyrekcja Muzeum Narodowego w pełni popiera nasze starania oraz będzie razem z nami (Komitetem Założycielskim) podejmować wysiłki w celu powołania Muzeum Sztuki Współczesnej. Zwiedzeni taką postawą uznaliśmy, przedwcześnie jak się okazało, iż nie ma powodu wywoływać fermentu i kolejnego konfliktu  publikacją Listu Otwartego,  gdyż nie przysłuży się on sprawie. Do dzisiaj dyrektor gdańskiego Muzeum Narodowego, Pan Wojciech Bonisławski nie dotrzymał danego nam słowa i za naszymi plecami, razem z Panią Anetą Szyłak postanowił powołać muzeum /NOMUS/ całkowicie ignorując nasz udział. Co więcej, wybór Anety Szyłak na stanowisko pełnomocniczki do jego budowy budzi uzasadnione kontrowersje. Była dyrektorka Instytutu Sztuki Wyspa w latach 2004-2014 doprowadziła do bardzo poważnych  problemów finansowych kierowaną przez siebie instytucję w wyniku czego, tracąc wiarygodność fundatorów została z Instytutu usunięta. Dziwnym zbiegiem okoliczności w tym samym czasie Wyspa straciła nagle poparcie Urzędu Miasta Gdańska. To wycofanie się Miasta z wspierania Fundacji spowodowało, że toczące się podówczas negocjacje dotyczące wykupu budynku zajmowanego przez Instytut Sztuki Wyspa z jego właścicielem stały się bezprzedmiotowe. Co więcej, okazało się nagle, że to właśnie Miasto Gdańsk postanowiło „nasz” budynek kupić. Organizacja pozarządowa jaką jest Fundacja Wyspa Progress widocznie nie zasłużyła sobie przez 30 lat zaangażowanej pracy w Gdańsku na to, aby ten budynek /lub inny/  już dawno przez miasto wykupić i przekazać Fundacji. Teraz decyzją polityczną i administracyjną na trupie Wyspy ma powstawać tymczasowy  NOMUS.

Moim zdaniem nie da się zbudować wiarygodnej instytucji artystycznej kosztem i wbrew najbardziej zaangażowanym twórcom i niezależnej organizacji. Duch Nowego Instytucjonalizmu (o dowolnej barwie politycznej) wydziera nam z rąk sferę publiczną, która dzisiaj dramatycznie się kurczy,  nie róbcie muzeum bez nas bez udziału środowiska. Słuchając niemrawego „manifestu” odczytanego na otwarciu w ECS, miałem wrażenie, że jest on zbudowany na założeniach programowych Instytutu Sztuki Wyspa, tyle że w nowej wersji jego tezy zostały bardziej wygładzone, spłaszczone, wypłukane, okraszone za to licznymi frazesami bez pokrycia, czego najlepszym przykładem są te fragmenty „manifestu” dotyczące troski o artystów, o ich prace i archiwa. Dla mnie jest to przejaw niezwykłej hipokryzji, zważywszy na fakt, że jeszcze latem 2016 roku, pomimo narastającego konfliktu, proponowaliśmy władzom Muzeum Narodowego przejęcie w formie depozytu naszej kolekcji, księgozbioru i archiwum. Zwodzeni tygodniami dowiedzieliśmy się, że owszem mogą się tym zainteresować ale wyłącznie w formie darowizny! Super wywalacie nas z naszej siedziby na bruk i jeszcze mamy was obdarować naszym dorobkiem a na drogę kopniak! Tak, może być współpraca, ale na zasadach szanujących niezastąpiony dorobek Wyspy. Do dzisiaj nie mamy żadnej przyzwoitej siedziby w Wolnym Mieście Gdańsku a archiwa, kolekcję i publikacje przechowujemy porozrzucane w mokrych, zdewastowanych i okradanych magazynach. Rodzi się więc pytanie: gdzie ta wasza troska? Jak mamy w tym kontekście odczytać słowa Pana Prezydenta Pawła Adamowicza o woli i potrzebie współpracy, o wspólnocie? Miasto i Muzeum powinno natychmiast zmienić dotychczasową konfrontacyjną strategię ze środowiskiem.

 

Co do Wyspy i jej zasobów mam nadzieję, że zostaną zakupione i zaopiekowanie należycie tak jak na to zasługują, żebyśmy jak do tej pory nie musieli prezentować sztuki –  jak to zgrabnie i z wyczuciem (?!) powiedziała na otwarciu architektka dr Monika Arczyńska – w dyskomfortowych i niegodnych warunkach (a ile tych miejsc było pamiętacie? Wyspa Spichrzów, dawna Łaźnia Miejska, Baraki, Modelarnia, ISW), trudno się tam odnaleźć w złotych butach i garsonkach od Louisa  Vuitton.

 

 

 

[1] Obecnie miejsce nazywane „budynkiem przy ulicy Jaracza 14”

[2] List Otwarty został upubliczniony w trakcie dyskusji z władzami Miasta Gdańska w roku 2016 w trakcie likwidacji Instytutu Sztuki Wyspa w budynku 145b (budynku Dawnych Warsztatów  Zasadniczej Szkoły Budowy Okrętów), który w latach 2004-1016 był siedzibą Instytutu.

 

LIST OTWARTY W SPRAWIE POWOŁANIA MUZEUM SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ w Gdańsku

SZANOWNA PANI MAŁGORZTA OMILANOWSKA MINISTER KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO

SZANOWNY PAN MIECZYSŁAW STRUK  MARSZAŁEK WOJEWÓDZTWA POMORSKIEGO

SZANOWNY PAN PAWEŁ ADAMOWICZ PREZYDENT MIASTA GDAŃSKA

 

W roku 1945 Gdańsk, miasto tak ważne w przeszłości dla kultury i sztuki Rzeczypospolitej na powrót znalazło się w granicach państwa polskiego. By zatrzeć niewygodną dla siebie przeszłość Naszego Miasta, PRL-owska władza dążyła do zmiany charakteru Gdańska. W wyniku tego „pragamatycznych miłośników sztuki“ w dużej mierze zastąpili odarci z polityczno-społecznej podmiotowości robotnicy. Genius loci nie opuścił jednak Miasta i na przekór wszystkiemu przestrzeń kultury i sztuki stanowiła w czasach PRL-u jedną z nielicznych oaz wolności.

Przemiany polityczne roku 1989 oraz wstąpienie Polski do Unii Europejskiej zaowocowały zmianami w polityce kulturalnej Państwa. Zgodnie z Traktatem o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, kultura i sztuka stały się jednymi z głównych „instrumentów” przyspieszających przemiany społeczno-politycznych (Art. 167 Traktatu). Dziś Polska zmienia się na naszych oczach, Gdańsk się zmienia. Kultura i sztuka jest dziś istotnym elementem budowania nowoczesnego społeczeństwa. Stąd też dostrzegamy konieczność powstania w Gdańsku Muzeum Sztuki Współczesnej, którego brak jest dzisiaj co raz bardziej widoczny.

 

List nasz podyktowany jest głębokim zaniepokojeniem wynikającym z braku odpowiednich instrumentów, zarówno instytucjonalnych jak i finansowych, mogących w profesjonalny i właściwy sposób zabezpieczy oraz opracować krytycznie dorobek  trójmiejskiej sceny artystycznej. Trzy ostatnie dekady to ważny wkład naszego środowiska w sztukę polską. Lata 80-te to okres tworzenia się zalążków gdańskiej sztuki niezależnej, to lata, które zaowocowały tzw. NOWĄ EKSPRESJĄ, nurtem który wyrastał ze sprzeciwu wobec stanu wojennego, nurtem który był reakcją na traumy lat osiemdziesiątych. Podsumowaniem artystycznych dokonań tego okresu stała się zorganizowana w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie wystawa EKSPRESJA LAT 80TYCH. Lata 90-te to czas formowania się nowych inicjatyw artystycznych znanych pod nazwą NOWEJ SZKOŁY GDAŃSKIEJ (w relacji do SZKOŁY SOPOCKIEJ),  to czas intensywnej „eksploracji” nowych mediów oraz podejmowania problematyki cielesności. Fuzja doświadczeń różnych, interdyscyplinarnych środowisk takich jak: GALERIA WYSPA, TOT ART czy też GALERIA C14  doprowadziło do powołania w dawnej łaźni miejskiej OTWARTYCH PRACOWNI. Konsekwencją tych wspólnych działań różnych środowisk artystycznych stało się  powołanie Centrum Sztuki Współczesnej ŁAŹNIA. Dzisiaj, ukształtowana wieloletnią praktyką  trójmiejska sztuka kontynuuje postulaty sztuki krytycznej, podejmuje tematy ważne ze społecznego punktu widzenia, otwiera się na dyskurs sztuki w przestrzeni publicznej. Efektem tego stało się szerokie spektrum działań artystycznych na terenach dawnej STOCZNI GDAŃSKIEJ. Inicjatywy i kooperatywy artystów takie jak MODELARNIA, KOLONIA ARTYSTÓW czy też INSTYTUT SZTUKI WYSPA  tworzą mapę artystycznych i obywatelskich aktywności wytyczając ważne współczesne trajektorie odkrywczych i krytycznych praktyk oraz strategii kuratorskich i artystycznych. Całość obrazu domykają festiwale ALTERNATIVA, FETA i NARRACJE. Ze smutkiem należy skonstatować, iż te ponad trzy dekady działań artystycznych nie doczekały się jakiejkolwiek, nawet szkicowej reprezentacji w zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku. Dziś dorobek wielu wybitnych artystów ulega rozproszeniu a czasami wręcz zniszczeniu, ważne z punktu widzenia kultury zjawiska po dziś dzień ani nie zostały opisane ani poddane analizie krytycznej, brak jest ochrony konserwatorskiej.

W związku z tym uważamy, że jedynym sensownym, mogącym zaradzić temu zjawisku rozwiązaniem jest powołanie  MUZEUM SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ. W naszym wyobrażeniu powinno ono być nowoczesną w działaniu placówką, która w oparciu o programową fuzję sztuki i nauki stałaby się centrum edukacji społecznej – katalizatorem wartości kulturowych.

Nie bez znaczenia jest dla nas kontekst polityczno-społeczny Muzeum. Przez wiele lat symbolem Gdańska były stocznie, w szczególności STOCZNIA GDAŃSKA. To tu narodził się bunt roku siedemdziesiątego, to tu narodziła się  SOLIDARNOŚĆ. Dziś wiele z obiektów dawnej stoczni zostało zburzonych, jednak dzięki zaangażowaniu kilku osób udało się ocalić między innymi jedną z hal produkcyjnych – HALĘ B90. Budynek ten znajduje się w pobliżu dwóch ważnych dla kultury i historii współczesnej instytucji: Europejskiego Centrum Solidarności oraz powstającego Muzeum II Wojny Światowej. Powołanie Muzeum Sztuki Współczesnej w zaadaptowanej na  jego potrzeby hali sprawiłoby, że instytucja ta stać by się mogła trzecim ogniwem „Trójkąt Kultury”/ IKONOSFERY. Uważamy, przeznaczenie HALI B90 na siedzibę Muzeum Sztuki Współczesnej łączyłoby wymiary symboliczny z praktycznym. Stworzenie Muzeum Sztuki Współczesnej w historycznej a zarazem zdegradowanej przestrzeni poprzemysłowej, stać by się mogło znakiem zmian i możliwości jakie one niosą, znakiem rewitalizacji “przestrzeni niechcianej” a przy tym wszystkim stać się hołdem dla wartości, których w tym miejscu zaczęto się głośno domagać.

Polska w UE ma teraz „dobry czas na budowanie kultury”. Gdańsk ma wielką szansę stać się znaczącym pod tym względem ośrodkiem w basenie morza Bałtyckiego. Wspólne działanie środowiska NGO, Ministerstwa, Władz Województwa i Miasta daje realne  możliwości na realizację tego projektu. Naszym zdaniem Trójmiasto i Polska potrzebują tego Muzeum, Muzeum które zmierzy się z krytyką instytucji i połączy konteksty historyczne ze współczesnymi progresywnymi praktykami kulturotwórczymi.

List ten jest apelem szerokiego środowiska kulturalnego i intelektualnego widzącego przyszłość OTWARTEJ, WOLNEJ  KULTURY w fuzji sztuki i nauki wspartej wrażliwością społeczną i obywatelską.

 

prof. Grzegorz Klaman

dr Roman Nieczyporowski

Prof. Maciej Świeszewski

Prof. Krzysztof Gliszczyński

 

Gdańsk grudzień 2014 – styczeń 2015

 

Dodaj komentarz